Cameron Highlands - płuca Malezji
Jest takie miejsce na mapie Malezji, które w pierwszej chwili nie kojarzy się ze znanymi nam krajobrazami egzotycznego, gorącego kraju azjatyckiego. Cameron Highlands ❤️ Rozległy płaskowyż na Półwyspie Malajskim położony jest w zdecydowanej większości na wysokości ponad 1000 mnpm. To tutaj znajdziemy schronienie przed upałami i bezkres bujnej zieleni.
Pola herbaty po horyzont
Oszałamiające widoki na zielone pola pokryte soczyście zielonymi krzewami herbaty przywodzi obraz lankijskich krajobrazów. Wypożyczając jeepa, warto skusić się na wycieczkę z przewodnikiem, który pokaże okolicę, ale też zawiezie w miejsca pracy ludzi na polu i z bliska pokaże sam proces. Z pewnością opowie pełno ciekawostek o samej herbacie i jej uprawie, jak i w interesujący sposób będzie snuć przypowiastki o codziennym życiu ludzi skupionych wokół pracy na polach herbaty. Herbaciane wzgórza ciągnące się po horyzont to wprost raj dla fotografów, a zmienna, kapryśna pogoda daje możliwości nie tylko zwiedzania w przyjemnym, rześkim powietrzu, ale też okazję do wielu klimatycznych kadrów spowitych mgłą i chmurami pól. Na koniec wycieczki polecam degustację herbaty w restauracji na wzgórzu z widokiem – magia! Ciekawostka z przysłowiowej czapy, ale muszę się podzielić – w takim miejscu, gdzie smakowaliśmy herbatę dostaliśmy rachunek na kwotę 13,27 a godziną wystawienia paragonu była nomen omen 13:27. LOL 😀 Znaki z nieba, a jakże! 😉
Mszysty las
W sercu herbacianych wzgórz, oprócz wodospadów i okolicznych sadów owocowych, znajdziemy również las pełen mchu. Miejsce jest naprawdę magiczne, odrobinę mroczne, trącące jakąś tajemnicą. Hiking po lesie, nawet z niespełna dwulatką, jest bardzo baśniowy i orzeźwiający. Po drodze pokonujemy wiele schodków, które jak wiadomo zawsze są mega rozrywką dla aktywnego malucha 😊 Nie brakuje również miejsc na odpoczynek, gdzie możemy usiąść i zjeść przekąskę. Bliskość natury i przejmujące uczucie niedopowiedzianej historii tego miejsca miejscami przeszywa w tym zielonym gąszczu pnączy i mgieł. Takie mszyste lasy w ogóle są niesamowitą oazą odmienności w klimatach tropikalnych i subtropikalnych. Stosunkowo niskie w tych rejonach temperatury w wyżynnych miejscach z ekstremalną wilgotnością w połączeniu z nisko położonymi chmurami dają właśnie efekt bujnego dywanu mchu i otaczającej go bardzo charakterystycznej, egzotycznej roślinności. Obrazki miejscami niczym z horrorów lub okrutnych baśni, ale naprawdę niesamowite przeżycie ❤️
Baza wypadowa – Tanah Rata
Jeśli chodzi o samo dotarcie do Cameron Highlands, wybraliśmy się tam z Kuala Lumpur autobusem (200km). Droga jak dla mnie była dość kręta i te przepaści przyprawiały mnie o zawrót głowy, ale nie mierzcie moją miarą, która jest mocno zdeterminowana odwieczną chorobą lokomocyjną 😉 Widoki oczywiście cudowne, w końcu przez większość czasu poruszamy się przez tropikalny las deszczowy ❤️ Miejscem, w którym na pewno warto się zatrzymać, żeby pojeździć po okolicy jest Tanah Rata. Miejscowość położona na dość płaskim terenie w otoczeniu okolicznych wzgórz oferuje szeroką bazę noclegową i pyszne lokalne jedzenie, jak również nowoczesne zachodnie kawiarnie. Jest to wprost idealne miejsce na kilkudniowy pobyt z pełną infrastrukturą i wygodą dla dzieci w każdym wieku.
Cameron Highlands jest po prostu miejscem z innej bajki w podróży po Malezji. Jako, że to swoiste płuca tego kraju, to przemierzając ten fragment Azji Południowo-Wschodniej żal pominąć na swojej trasie ten jej spektakularny fragment. Gdzieś pomiędzy szaloną stolicą Malezji a eksplorowaniem wyspy Penang warto wpaść tu choć na 2-3 dni. Pozostaje w pamięci małych i dużych na zawsze ❤️