Co tak naprawdę dla mnie znaczy, że miejsce jest przyjazne dzieciom?
W natłoku informacji, bombardujących mnie z każdej strony codziennie cudownymi ofertami dla rodzin z dziećmi, gdzie wszystko jest przyjazne dzieciom i pod dzieci przygotowane (z angielskiego „kids friendly”), natchnęło mnie na napisanie tego artykułu 😉 Czasem ciężko się oprzeć wrażeniu, że cały rodzicielski świat został skonstruowany tak, żeby jak najwięcej przy okazji istnienia dzieci (i wakacji z nimi) zarobić, serwując im (i ich rodzicom) coraz to bardziej wymyślne (czasem też niestety bezmyślne) atrakcje, które nawiasem mówiąc zdają się nie kończyć. A przecież nie o to chodzi, żeby zapełnić dziecku każdą minutę życia, bo nuda często pobudza kreatywność czy po prostu chęć wspólnej zabawy z innymi. Co w takim razie znaczy dla mnie, że jakieś miejsce jest przyjazne dzieciom?
Czy moje biedne dziecko nie będzie się tam nudziło?
Kompleksy basenów ze zjeżdżalniami, dmuchane zamki, energiczni animatorzy, interaktywne zabawki i olbrzymie place zabaw to na pewno obowiązkowe punkty każdej propozycji dla rodzin z dziećmi. Bez tego nie wyobrażam sobie wyjazdu i nawet nie wyjeżdżam w miejsca, gdzie takich atrakcji dla dzieci nie ma. ŻARTOWAŁAM. Oczywiście coś z tego spisu gdzieś po drodze się zdarza i latorośl jest wówczas przeważnie wniebowzięta, ale absolutnie nie jest to warunek niezbędny i jedyny konieczny w kontekście wyboru miejsca na wakacje z dzieckiem. Istnieje cały szereg innych czynników, które decydują dla mnie o tym, czy miejsce jest dzieciom przyjazne i czy warto tam wybrać się z naszymi aniołeczkami 😉
Uśmiech!
Miejsce przyjazne dzieciom, a więc jakie? Najczęściej po prostu takie, gdzie dzieci (i ich opiekunowie) są mile widziane i szanowane. Zwykła ludzka życzliwość, otwartość i zrozumienie potrafią zdziałać cuda, a jak do tego dorzucimy uśmiech, dobre słowo czy chęć drobnej, bezinteresownej pomocy, to już nic więcej do szczęścia nam nie potrzeba! Wakacje z niemowlakiem w Tajlandii, gdzie każdy chce się nim choć przez chwilę zajmować, żeby się nacieszyć i dać rodzicom zjeść kolację, nie mogą być lepszą rekomendacją dla spragnionych ciepłego posiłku i odpoczynku rodziców. Nie potrzeba hotelu z animatorem 😉 Pozytywne nastawienie lokalsów robi całą robotę, a krajów, gdzie dzieci są uwielbiane doprawdy nie brakuje!
Udogodnienia dla rodziców – tak, rodziców, nie dzieci!
Z czynników, które decydują dla mnie (choć często nie są jednoznacznie decydujące) o przyjazności miejsca dla dzieci są na pewno udogodnienia dla rodziców. Nie od dziś bowiem wiadomo, że to jednak głównie rodzice borykają się z wszelkimi problemami dnia codziennego, a i w podróży to przeważnie oni niosą jej wszelkie trudy. Łatwość przemieszczania się, lokalny transport, organizacja ruchu, cała infrastruktura są zatem na pewno ważnym punktem. Ale jednak nie można odmówić uroku Santorini czy Wenecji, gdzie byliśmy z niemowlakiem, mimo że bywa tam naprawdę ciężko np. z wózkiem – nas nie zniechęciło 😉 Tak pozornie nieistotne rzeczy jak szerokość chodnika (Paryż, węziej się nie dało? 😉), windy zamiast schodów itd. mogą czasem bardzo rzutować na komfort naszych wakacji. Miło również jak w pobliżu są jakieś foteliki do karmienia czy łóżeczka dla dzieci. Można by rzec - tak niewiele, a tak może pomóc!
Atrakcje, atrakcje i jeszcze raz niezbędne atrakcje
A teraz pora na mój ukochany wątek. Pora na nieodżałowane atrakcje dla dzieci, ech 😉 Zacznę od tego, że głęboko wierzę w to, że praktycznie każde dziecko może znaleźć coś dla siebie podczas wspólnych wakacji. Atrakcją może być wówczas prawie wszystko – bliskość oszałamiającej natury to tajemnicze spotkanie ze światem fauny i flory, interesującą architekturę podziwiamy biegając po zamkach, odkrywamy cywilizacje licząc posągi i kamienie, podziwiamy widoki jedząc drugie śniadanie, szalejemy w wodzie i na piasku, a potem wyruszamy w góry podpierając się znalezionym kijkiem, spacerujemy po niewielkich wsiach i miasteczkach czy pięknie usytuowanych wielkich miastach, cieszymy oczy uliczną sztuką lub drepczemy po ciekawych muzeach, których dziś już naprawdę nie brakuje 😊 Dużo zależy od nas – w jakim opakowaniu sprzedamy dzieciom nasz pomysł na wyprawę, jak przygotujemy na nią dzieci, jak zaszczepimy w nich dodatkową ciekawość i chęć poznania kawałka świata? To już nasza rola 😊
Bezpiecznie, przyjemnie, komfortowo
I wreszcie miejsce przyjazne dzieciom to też takie, które jest bezpieczne. O bezpieczeństwie zdrowotnym w podróży pisałam już tutaj, a o bezpiecznym podróżowaniu samochodem tutaj. A poza tym, że jest bezpieczne, to powinno być przyjemnie, bo koniec końców przecież w wakacjach z dziećmi też o tę przyjemność i odpoczynek chodzi 😊 Warunki naturalne i czas, w którym wybieramy się do danego regionu też mają niemałe znaczenie. Z tego powodu pod uwagę bierzemy wysokość nad poziomem morza, wielkość opadów, temperaturę czy wilgotność. Dla samopoczucia i ewentualnych zaburzeń rytmu dobowego nie bez znaczenia pozostaje też różnica stref czasowych czy hałas w okolicy, które mogą uniemożliwić spokojny sen i regenerację. Przyjazność miejsca dla dzieci warto też ocenić pod kątem czystości - w szczególności opiekunowie raczkujących niemowlaków wkładających wszystkie najmniejsze paprochy do buzi pewnie się ze mną zgodzą 😉 Wszystko to jednak to są rzeczy, na które zwyczajnie można się dobrze przygotować, mając jasno sprecyzowany plan, idealnie dopasowany do potrzeb i ograniczeń wszystkich podróżujących 😊
Otwierając się na nowe i traktując wakacje z dziećmi jako piękną, wspólną przygodę okazuje się jak widać, że wachlarz miejsc przyjaznych dzieciom jest naprawdę bardzo szeroki. Pomyśl o czym marzysz, co chcesz zobaczyć i przeżyć, a na pewno wyprawę można tak zaplanować i zorganizować, żeby była niezapomnianym wspomnieniem również dla dzieci. Co więcej, ich ciekawość świata i pomysłowość może otworzyć oczy na świat również nam samym. Chwile spędzone z dziećmi na wakacjach pozostają w pamięci na zawsze – odkrywanie świata i prostota każdego wspólnie spędzonego dnia to wartość nie do przecenienia 😊